Wiem, że większość osób marzy o własnej garderobie. W końcu jest dużo bardziej funkcjonalna niż standardowa szafa. My naszej garderoby szczerze nienawidziliśmy. Nie mieliśmy ochoty nawet tam wchodzić, co dopiero sprzątać czy segregować rzeczy. Doszliśmy do takiego etapu, w którym można było tylko przekroczyć próg i kręcić się wokół własnej osi. Reszta przestrzeni była zajęta przez ubrania, buty i rzeczy, które ani nie nadawały się do trzymania w sypialni, ani na strychu. Kiedy ustaliliśmy z Piotrkiem, że mamy tego dość, przyszedł czas na remont!

Kiedy jest najlepszy czas na remonty? Oczywiście, że przed Bożym Narodzeniem! Uwielbiam zrobić w domu mega syf i na dwa tygodnie przed świętami ogarnąć na błysk, wtedy to dopiero człowiek czuje klimat ?! No co ja poradzę, że jestem z tych, którzy jak rąk po łokcie nie urobią to nie mają satysfakcji ze świątecznego czasu ?. A więc, pewnego listopadowego dnia zaczęłam po prostu wynosić ciuchy z garderoby. Nie przemyślałam tego. Po prostu zaczęłam działać ?.

Wyniosłam tyle rzeczy, że się przeraziłam. Jak można być aż takim chomikiem?! Postanowiłam część oddać potrzebującej osobie, którą znam i wiem, że albo te ciuchy „donosi” albo odda jeszcze biedniejszym znajomym. Nie wrzuciłam ich do kosza PCK, bo nie raz widziałam w moim mieście Romów wyciągających odzież z takich kubłów. Wszystko byłoby ok, gdyby nie jeździli najnowszymi Mercedesami i Audi… a na ciuchy ich niby nie stać? No litości.

Remont zaczął się od przemalowania ścian. Przedostatnie resztki mojego nastoletniego świata (ostatnie to okrągłe łóżko, może chce ktoś przygarnąć??). Kolor ciemny wściekły róż został zastąpiony bielą. Nawet nie macie pojęcia jak bardzo powiększyło to pomieszczenie. Kolejnym etapem miało być przemalowanie podłogi. Mamy na niej deski sosnowe (parkiet). Piotrek przez dwa miesiące był stolarzem, więc dał radę je zeszlifować ? (wybaczcie jego ciuchy na podłodze, ale były tak zasyfione, że musiały tam zostać do odkurzenia). Pomijając brud, pachniało tam pięknie. Czułam się, jakbym do lasu weszła ?❤️. Chciałam przemalować deski na kolor jasny szary, jednak koniec końców stanęło na bieli. Dlaczego? Nie znalazłam odpowiedniego odcienia farby. Generalnie w marketach macie wybór między szarościami dwóch firm i są one po prostu brzydkie.

Kiedy pierwsza warstwa lakierobejcy została położona, byłam przerażona. Wyglądało to strasznie. Dopiero przy trzeciej, kolor wyszedł jak na próbniku. Na to dwie warstwy lakieru, 5 dni odczekania do zaschnięcia i podłoga gotowa! Powinniśmy odczekać 7 dni… ale nie mogliśmy już wytrzymać ?. Byliśmy ostrożni z wnoszeniem szafek, więc na szczęście nic się nie stało. Co do tych szafek… To mieliśmy obydwoje z bratem w pokojach regały z Ikei, na których kiedyś stały książki i były zamontowanie biurka. Biurka zdemontowaliśmy parę lat temu, natomiast na regałach stały pudła z pierdołami wszelkiej maści. Zdecydowaliśmy, że je wykorzystamy. Uwielbiam dawać starym meblom nowe życie.

Regały odmalowałam na biało. Potrzeba było do tego 4 warstw farby. Powyżej na zdjęciach macie różnicę po pierwszej i drugiej warstwie. Warto było jednak dołożyć kolejne dwie, żeby nie było najmniejszych prześwitów. Wyszły przepięknie. Powiedziałabym wręcz, że zaczęły się idealnie nadawać do odwzorowania garderoby z Instagrama, która była moją inspiracją. Do wykonania zestawu, który zobaczycie, użyliśmy 4 regałów. Dwa z nich są całe, dwa kolejne musieliśmy troszkę zmodyfikować. Mój osobisty stolarz je pociął i dopasował do skosów i długości jaka nas interesowała.

Ostatnim etapem miał być montaż rurek na ubrania, które muszą wisieć na wieszakach. Wycięliśmy je z konstrukcji, która wcześniej była zamontowana w naszej garderobie. Uchwyty kupiliśmy w Leroy Merlin (piszę Wam to, bo my się ich nieźle naszukaliśmy! Nie było odpowiednich ani w Castoramie, ani w Obi. Szukajcie na dziale metalowym, nie tam gdzie wyposażenie garderoby). I gotowe! No prawie, postanowiliśmy jeszcze zmienić stary kinkiet na bardziej nowoczesny. Wcześniej szukałam odpowiedniego do łazienki w naszym mieszkaniu ( wpis o jego metamorfozie znajdziecie tutaj KLIK). W obu przypadkach musiał dawać dużo światła, być ruchomy i biały. Ideał znaleźliśmy w Castoramie.

Kosztorys

– farba Dulux Easycare 55 zł (ściana)

– lakierobejca Sadolin 70 zł (podłoga)

– bezbarwny lakier do parkietów intensywnie eksploatowanych Sadolin 74 zł (podłoga)

– 3 farby do drewna Dulux Rapidry 3×52=156 zł (regały). Dla porównania: za te same regały w Ikei (tylko w kolorze białym) musielibyśmy wydać ponownie 300 zł za sztukę, czyli łącznie 1200 zł

– 4 uchwyty do rurek 9×4=36zł

– kinkiet 60 zł

– pierdółki (folia malarska, papier ścierny do szlifierki, pędzelki, wałki) ok. 30 zł

Razem: około 480 zł

Jak Wam się podoba metamorfoza naszej garderoby? My nareszcie wchodzimy do niej i jesteśmy zadowoleni. Najfajniejsze jest to, że wszystko zrobiliśmy samodzielnie. Jestem mega dumna z nas. Teraz czas na sypialnię i łazienkę ?. Dajcie znać, czy chcecie zobaczyć ich przemiany i czy załączać kosztorys! ?

PS. Jeżeli zdjęcia to dla Was za mało, to filmiki z przemiany garderoby znajdziecie w wyróżnionych relacjach na Instagramie ❤️. Poniżej załączam Wam zdjęcia, jakie zazwyczaj ludzie wstawiają na ten portal. Zawsze jestem ciekawa, czy resztę ciuchów to oni w kartonach trzymają czy mają dwie oddzielne garderoby. W pierwszej pewnie układają po jednej rzeczy na półce i robią tam tylko zdjęcia, a w drugiej ciuchów i butów mają po sufit i tam się ubierają na codzień ?. Jestem okrutna, przecież nie każdy musi być takim graciarzo-chomikiem jak ja ??.

PPS. Drzwi odmalujemy na biało przy remoncie sypialni, jak tylko Panowie Cykliniarze się wychorują i wreszcie do nas przyjdą ?. I te białe pudła po lewo od wejścia znikną, kiedy kupię wreszcie jakiś mebel do sypialni. Tylko jeszcze nie mam pojęcia, czy chcę regał, nowoczesną meblościankę czy zabuduję jeden skos taką a’la szafą ?. Te babskie dylematy… ???.