Nienawidzę długo mieszać w garach, więc dzisiaj przybywam do Was z kolejnym błyskawicznym przepisem. Tym razem wymyśliłam brownie w wersji paleo. Od początku stycznia nie jemy z Piotrkiem zbóż i nabiału i mocno czujemy zmianę w samopoczuciu. No ale ostatnio dopadł mnie okropny PMS i po prostu musiałam zjeść ciasto. Daktyle z masłem migdałowym nie pomagały. Wiecie, jeżeli ma się ochotę na porządny kawał ciacha, to nic nie ma szans Ci tego zastąpić (na pewno nie przed okresem ??). Moje brownie jest przepyszne i robi się je błyskawicznie. W dodatku kompletnie zaspokaja słodyczowy głód. Polecam wypróbować każdemu, kto zajrzał do wpisu ? Nie pożałujecie ❤️.

Składniki:

200g masła klarowanego

200g czekolady 70% (czasem daję 250, bo w Lidlu kupuję czeksy, które mają po 125g/sztuka ?)

3 jajka

150g miodu

150g mąki ziemniaczanej

Wykonanie:

1. W rondelku rozpuszczamy masło z czekoladą.

2. W misce ubijamy mikserem jajka z miodem (tak, żeby stanowiły jednolitą masę).

3. Do miski dolewamy zawartość rondelka i miksujemy do połączenia składników.

4. Dodajemy mąkę ziemniaczaną do masy i mieszamy wszystko łyżką do połączenia.

5. Wylewamy ciacho na małą blaszkę i wstawiamy do piekarnika. Ja piekę brownie w 180 stopniach przez 30 minut. Ale szczerze przyznam, że raz byłam w desperacji (właśnie w trakcie PMS ?), wyjęłam je po 20 minutach i też było przepyszne (tylko troszkę bardziej mokre w środku) ???.

Smacznego! Dajcie znać, czy przypadło Wam do gustu ❤️. Ja je kooocham ?!