Praca na nocki jest dla mnie najgorszym koszmarem z możliwych. Niestety, w trakcie trasy, coraz częściej zdarza nam się jeździć nocami. Najgorzej według mnie, jest zaczynać w godzinach 19-3. Te osiem godzin jest okropną porą do rozpoczynania pracy. Między 22 a 3 w nocy najbardziej chce mi się spać. Piotrek jest dużo bardziej odporny, ale czasami nawet on ledwo daje radę. W dzisiejszym wpisie, przedstawię Wam wszystkie znane nam sposoby na to, żeby utrzymać otwarte powieki w tych nieludzkich godzinach. Na część z nich wpadliśmy sami, inne polecali nam znajomi. Warto sobie wszystko przetestować i zobaczyć, co najbardziej na nas działa ?.

1. Zdrowe odżywianie i rzucenie papierosów

Niestety, ale bez tego ani rusz. My jesteśmy dużo bardziej produktywni, jeżeli zdrowo jemy. Jak tylko poszalejemy z niezdrowym żarciem, to od razu czujemy spadek energii. Jesteśmy wtedy mega ospali (i to nie tylko w nocy!). Sama rezygnacja z cukru i przetworzonych produktów daje mega efekty! Także małymi kroczkami, warto spróbować ?. Kolejną kwestią jest rzucenie papierosów (to jeszcze przed nami ?). Niektórzy błędnie myślą, że papierosy ich pobudzają, ale jest to tylko złudzenie. Wiem po sobie – jak tylko wypalę fajkę, to po 5 minutach powieki mi same zaczynają opadać ?‍♀️. W tym roku nie ma bata – rzucamy to świństwo!

2. Picie dużej ilości wody

Woda bardzo pobudza. Człowiek od razu jaśniej myśli. My staramy się w trakcie nocy wypijać po butelce wody, czasem po półtorej. Nie ma co się bać częstych wizyt w toalecie. Jest tak tylko na początku (można spróbować się przestawić np. w weekend, kiedy mamy większy dostęp do wc). Później organizm przyzwyczaja się do większej ilości płynu i nie trzeba co chwilę zjeżdżać do wc. My zatrzymujemy się co ok. 3h – zmieniamy wtedy karty i opróżniamy pęcherze ??.

3. Ćwiczenia przed wyruszeniem w nocną trasę

Ćwiczenia zawsze pobudzają – zwiększają przepływ krwi, dotleniają i powodują wydzielanie endorfin (a czasem nawet adrenaliny). Wiem, że w tej pracy jest się często bardzo zmęczonym, ale ruch naprawdę pomaga. Takie 45 minut jakiegoś treningu z YouTube potrafi pobudzić organizm na kilka godzin. Słyszałam również, że istnieją na YT treningi jogi, które mają za zadanie obudzić ciało i trwają jakieś 10-20 minut. Także jak się ktoś spieszy i nie ma siły, to chociaż te kilkanaście minut jogi powinno już zrobić różnicę ?.

4. Częste wietrzenie kabiny i utrzymywanie chłodnej temperatury

Ja wiem, że w ciepełku się fajnie jedzie, tak miło, przytulnie… no nic, tylko zamknąć oczy i pójść spać ?. Dla nas wietrzenie kabiny i maksymalnie 23 stopnie w środku to jest standard. Inaczej byśmy za daleko w nocy nie ujechali. Chociaż przyznam się szczerze, że jeżeli jestem strasznie śpiąca, to mogę szczękać zębami z zimna, a powieki i tak mi opadną ?‍♀️. Ale ja jestem generalnie cienias, jeżeli chodzi o pracę nocą ?.

5. Rozmowa ze znajomym, który również „robi” nockę (na głośniku)

Jakakolwiek rozmowa (przez telefon, z osobą obok, czy ze sobą samym na głos ?) pomaga w zwalczeniu senności. Chodzi tu przede wszystkim o to, że w jej trakcie się dotleniamy i uruchamiamy myślenie ?. Dla mnie jest to jeden z najskuteczniejszych sposobów na walkę z sennością. Ostatnio na trasie Włochy – Hiszpania przegadaliśmy ze znajomymi 2h przez telefon. Nie byłam wtedy w ogóle śpiąca. Jednak jak się rozłączyliśmy, upłynęło z 15 minut i zaczęły mi się zamykać oczy (plus dostałam zwidy ?). Musiałam się przesiąść z Pio. Mówiłam już, że cienka fryta na tych nockach jestem ?.

6. Słuchanie audiobook’ów/podkast’ów

Jeżeli traficie na ciekawy podkast, albo audiobook’a, to ciężko będzie Wam usnąć za kierownicą. Musi być tam jednak fabuła, która Was poruszy, zainteresuje i wywoła emocje. Ja ściągnęłam sobie Spotify i słucham tam za darmo „Kryminatorium”. W przyszłym miesiącu wykupię sobie jakieś fajne audiobook’i w Empik Go. Teraz słucham darmowego audiobook’a z YouTube (polecony przez naszych znajomych od nocnych rozmów ?), nazywa się „Bestia” i jest o polskim seryjnym mordercy – Leszku Pękalskim. Ze swojej strony bardzo Wam polecam podkasty i audiobook’i. Dzięki nim można nie tylko posłuchać ciekawych historii, ale także świetnie poszerzyć swoją wiedzę.

7. Kawa/yerba mate

Ja kawy pić nie mogę, yerby jeszcze nie próbowałam. Za to Pio zawsze pije 1-2 kawy przed wyjazdem w nocną trasę. Jemu to pomaga. Yerbę polecili nam znajomi, jeszcze jej nie kupiliśmy, będziemy ją testować jak zjedziemy do domu ?.

8. Słuchanie głośno muzyki i śpiewanie

Cokolwiek brzmi głupio, ale działa, wcale nie jest takie głupie ?. Działa tu ta sama zasada, co z rozmową – dotleniamy się. Niektórzy nie śpiewają, ale puszczają mega głośno jakąś mózgojebną muzykę (wiecie, w stylu sety z dyskotek) i na nich już samo to działa (bas, te sprawy ?).

9. Skubanie słonecznika/pistacji

Piotrek skubie pistacje. Ja staram się nie podjadać, bo po pół roku byłabym szersza niż wyższa ?. Trzeba z tym uważać. Jakiekolwiek orzechy/nasiona mają sporo kalorii. Słyszałam też o jedzeniu cukierków (jestem przeciwna ze względu na cukier), miętusów (jestem przeciwna z tego samego względu, co wcześniej) i cytryny (to mnie zszokowało, bo mi język wykręca się na drugą stronę jak pomyślę o żuciu plastrów cytryny, ale może jest to jakaś metoda ?).

10. Przerwy na chwilę ruchu

Takie przerwy na 15 minut jakiegoś spaceru/ćwiczeń zawsze chociaż trochę pobudzają. Nie działa to na zbyt długo, ale zawsze coś ?.

11. Zatrzymanie się na szybki prysznic

Szybki prysznic (i najlepiej jeszcze letni/chłodny) zdecydowanie jest w stanie człowieka pobudzić ?. Drugim plusem jest to, że jak już skończycie trasę, to macie z głowy mycie i nie marnujecie na to swojej pauzy ?. Także dwa plusy, zero minusów ?.

12. Zatrzymywanie na drzemki

Dla nas jest to ostateczność, jednak lepiej dojechać spóźnionym, niż nie dojechać wcale ?. Czasem jak jest luźna droga i mamy zapas czasu 2-3h, to stajemy sobie na 1-1,5h drzemki i to bardzo pomaga. Przynajmniej Piotrkowi. Ja to jestem z tych, na których drzemki działają najlepiej, jeżeli trwają do pół godziny. Jeśli śpię dłużej, to tak się roześpię, że się później obudzić nie mogę ?. Co  ja Wam będę ściemniać – jak Pio prowadzi swoje 3h w nocy, to ja przesypiam ten czas ?. Później jeszcze jak się nieraz zatrzymamy na drzemkę, to dośpię godzinę, więc jak jest moja kolej jazdy, to przeważnie jestem już w miarę wyspana ?.

13. Kupno tlenu inhalacyjnego medycznego

O tym tlenie dowiedzieliśmy się, kiedy kupowaliśmy matę do akupresury. Nie skusiliśmy się jednak na jego kupno. Planuję go zamówić na przyszła trasę i sprawdzić, czy rzeczywiście działa. Jedna taka puszka, to podobno 140 wdechów. Jest to czysty tlen, więc po paru wdechach, powinno się człowiekowi zrobić lepiej. W końcu chodzi o dotlenienie organizmu, żeby go pobudzić. Ja liczę, że mnie ta z pozoru niewielka puszeczka pozytywnie zaskoczy.

14. Zakropienie oczu sztucznymi łzami i rozpylenie wodnej mgiełki na twarz

Sztucznych łez jeszcze nie stosowaliśmy, ale znajomi nam je polecają. Myślę, że to może być dobry sposób, jeżeli czuć „piasek” w oczach. Nawilżą one oko i poprawią komfort widzenia. Co do mgiełki, to ona też działa nawilżająco. Ja po spryskaniu się nią, czuję się jak po umyciu twarzy. Bardzo fajna sprawa.

15. Dla podwójnej obsady: gry (czarne historie)

Jeżeli jeździcie w pojedynkę, to ten punkt raczej odpada. Jest to natomiast super kwestia dla podwójnych obsad (o ile żadna z nich nie śpi ??). Nam Pan w salonie z planszówkami polecił grę „Czarne Historie”. Pasażer czyta opowieść, a kierowca musi zgadnąć, kto popełnił zbrodnię, zadając odpowiednie pytania. Dzięki temu, kierowca musi myśleć i mówić (czyli się dotleniać).

To już wszystkie znane nam sposoby na przetrwanie nocnej trasy. Jeżeli macie jakieś inne, podrzucajcie śmiało w komentarzach ?. Na końcu chciałabym jeszcze zaznaczyć, że praca na nocki nie jest dla każdego. Jeżeli nie przestawicie się po jakimś czasie, to pora pomyśleć o zmianie pracy/systemu. W końcu zdrowie i życie nasze oraz innych uczestników ruchu jest najważniejsze. Ja jestem właśnie z tych osób. Sama nie dałabym rady pracować na nocki. Dobrze, że jeździmy w podwójnej obsadzie i mogę spać w trakcie zmiany Pio. Inaczej musiałabym spróbować szczęścia w innej firmie.