Co roku obiecuję sobie, że nie kupię nowego iPhone… i co roku tej obietnicy nie dotrzymuję ??. Chociaż w tym roku byłam bliska celu i prawie wytrzymałam do premiery kolejnego modelu. Zostałam jednak zmuszona do zakupu iPhone 12 Pro. O przyczynie opowiem Wam ku przestrodze jak już będę mogła ❤️. W każdym razie, przyszedł czas rozstania z moim ukochanym modelem 11 Pro. To był telefon idealny. Serio nie sądziłam, że kolejny mógłby go przebić. Czy udało się to modelowi 12 Pro i polecam w niego zainwestować? Tego dowiecie się po przeczytaniu wpisu ?.

Funkcje, wygląd, cena

Najważniejszą dla mnie funkcją w telefonie jest oczywiście aparat i to na nim skupię tą recenzję. Chociaż po krótce napiszę też o innych funkcjach tego telefonu i różnicach między iPhone 11 Pro i 12 Pro. To, co rzuciło mi się jako pierwsze w oczy (a bardziej w dłonie) to fakt, że model 12 Pro jest większy od poprzednika. Mi to kompletnie nie pasuje. Nie lubię dużych telefonów. Gdybym takie wolała, to kupowałabym modele „Max”. Jednak one źle mi leżą w dłoni, utrudniają korzystanie z całej powierzchni ekranu i ogólnie mnie drażnią. Niestety jakiś geniusz postanowił powiększyć 12 Pro, co jest według mnie sporym minusem. Telefon nie układa się już tak fajnie w dłoni jak 11 Pro. Jak dodamy do tego jeszcze mniej obły kształt, no to owa zmiana wychodzi raczej na minus modelu 12 Pro.

Poza kwadratowym kształtem i większym ekranem, iPhone 12 Pro ma niby większą baterię od swojego poprzednika. Jednak prawdopodobnie poprzez fakt, że wyświetlacz jest tak duży, większa pojemność baterii nic nie daje. Ja mam wręcz wrażenie, że bateria wyczerpuje się szybciej niż w modelu 11 Pro. Dodać jeszcze muszę, że iPhone 12 Pro jest sprzedawany od wersji 128 GB (nie ma już opcji 64GB) i nie ma w zestawie baterii ani słuchawek. Jest tylko przewód. Skandal. Nosz kurwa, bulisz tyle hajsu za telefon i jeszcze musisz dokupić do niego podstawowe alcesoria?! Żenada ze strony Apple. A wykręcanie się ekologią jest zwyczajnie śmieszne. Zapłaciłam za telefon 4600 złotych (kupowałam w TelAkces w Manu). Podczas premiery kosztował ponad 5200 złotych, więc już mogli się rzucić przynajmniej tą ładowarką. Chociaż według mnie, za taką cenę, powinni w zestaw wkładać też AirPods’y ?. Poza kwestią wyglądu, baterii i pojemności pamięci, nie zaobserwowałam jakiś rażących różnic w funkcjonowaniu telefonu. Dlatego też przejdźmy od razu do najważniejszego, czyli oczywiście aparatu ?.

Aparat

Miałam w planach zaczekać i kupić nowego iPhone dopiero, jak wyjdzie model 13 Pro. Towarzyszyło mi przeczucie, że tam zajdą bardzo duże zmiany względem modelu 11 Pro. Jednak po przetestowaniu mojego obecnego iPhone 12 Pro mocno się zdziwiłam. Niby wiedziałam, że dołożono w tym modelu tryb nocny w obiektywie ultraszerokokątnym (0,5) i w trybie portretowym, ale myślałam, że to tylko taki chwyt marketingowy. Okazało się, że się myliłam. Istnieje diametralna różnica w aparatach modeli 11 Pro i 12 Pro. Najbardziej w szoku byłam podczas zestawiania zdjęć, kiedy zobaczyłam, że iPhone 12 Pro zapewnia zupełnie inne kolory i jest dużo jaśniejszy!

Poniżej opiszę Wam po krótce zmiany, które zaobserwowałam. Poza tym, sami będziecie mogli wyrobić sobie własne zdanie o aparatach w opisywanych przeze mnie modelach, bo obydwa telefony towarzyszyły nam z Pio przez cały dzień i robiliśmy zdjęcia w różnym oświetleniu i warunkach. Z lewej strony są zdjęcia z iPhone 11 Pro, a z prawej z iPhone 12 Pro. Zdjęć w żaden sposób nie obrabiałam, żeby pokazać jak wyglądają surowe, od razu po zrobieniu.

PS. Sorry za nasz wygląd na tych wszystkich zdjęciach, ale nie mieliśmy czasu się pindrzyć ??. Piotrek robił mi za modela w przerwach przy naprawianiu auta ?.

Obiektyw szerokokątny

Obiektyw szerokokątny jest obiektywem podstawowym, z którego większość osób korzysta najczęściej. Tu pierwszą zmianą, jaka zaszła względem 11 Pro jest fakt, że obiektyw ten daje troszkę inne kolory i zdjęcia są jaśniejsze. Barwy dalej są rzeczywiste, iPhone nie przesyca ich. Drugą i ostatnią zmianą jest lekka modyfikacja trybu nocnego. Możemy skorzystać z opcji automatycznej, samemu nastawić czas doświetlania, bądź dodatkowo rozjaśnić kadr (i to jest właśnie ta nowość). Bardzo fajnie się to sprawdza, tylko nie bierzcie ze mnie przykładu i nie fotografujcie telewizora w trakcie oglądania Ukrytej Prawdy (moje guilty pleasure) ???. Telewizor na zdjęciu jest przepalony (zbyt jasny) przez emitujące z niego światło. Jednak reszta fotografii wygląda super z tym podkręceniem ekspozycji ?.

 

Tu po lewej jest zdjęcie z iPhone 11 Pro w trybie nocnym, a po prawej zdjęcie z iPhone 12 Pro w trybie nocnym i z podkręceniem ekspozycji.

Selfie

Teraz weźmy pod lupę „selfie”, czyli przedni obiektyw. Tu też się zdziwiłam. Cykałam foty na dworze i mówię sobie „ok, no jest dobrze, ale bez szału”, a później zapadła noc. No i mówię sobie „to teraz zobaczymy dziecino, co potrafisz”. Usiadłam, wyglądając jak kompletna kupa, bo oczywiście nawet do testu aparatu nie chciało mi się umalować ? i wcisnęłam migawkę. A tam szok, niedowierzanie, miliony pytań bez odpowiedzi… – iPhone się zepsuł ?. Przynajmniej taka myśl pojawiła się u mnie, kiedy przez jakieś 2-3 sekundy ekran zrobił się cały biały po wciśnięciu migawki ?. A tu się okazuje, że skubaniec ma flesza ???. Byłam w totalnym szoku, bo jakoś mi to umknęło przy czytaniu specyfikacji telefonu ?. W każdym razie od teraz selfie możecie trzaskać w trybie nocnym, bądź z lampą błyskową (która daje efekt kupy ?, przynajmniej ja nienawidzę tej sztuczności zapewnianej przez flesz).

Robienie zdjęć pod słońce to głupi pomysł, ale musiałam spróbować i zobaczyć, czy będzie jakaś różnica ?.

Tryb portretowy

Tryb portretowy w iPhone 12 Pro mnie zachwycił. Rozmycie nie wygląda sztucznie i tandetnie. Jest delikatne, a dodatkowo można je jeszcze zmniejszyć w edytorze. Kolory są dużo ładniejsze, a obiekt na pierwszym planie ostrzejszy. Dodatkowo jest postęp względem wcześniejszego modelu w kwestii fotografowania szkła i innych przeźroczystych rzeczy. Nie są one już perfidnie rozmyte w wielu punktach. Ostatnią różnicą jest oczywiście tryb nocny, który sprawdza się super.

Pod światło niebo wygląda lepiej w 11 Pro, ale w 12 Pro nie ma smugi na Pio.

Tryb portretowy w trakcie ruchu ?!

Obiektyw ultraszerokokątny (o,5)

Jeżeli czytaliście mój wpis o tym, czy warto kupić iPhone 11 Pro to wiecie, że strasznie psioczyłam na obiektyw ultraszerokokątny. Wydawał się fajnym bajerem, ale w rzeczywistości zdjęcia wychodziły ostre tylko w bardzo sprzyjających warunkach. W iPhone 12 Pro zostało to poprawione (ale bez szału, dalej mam zażalenia). Zdjęcia z najnowszego modelu są ostrzejsze, mają mniejszą winietę i ładniejsze kolory. Do tego tryb nocny działa poprawnie. Czy może być lepiej? Hmm jeżeli chodzi o sprzęt Apple, to zawsze może być ?. Zapewne w modelu 13 Pro zamontują jeszcze lepszy aparat, w którym wyeliminują dużą część bolączek z 11 i 12 Pro. Gdybyście obecnie posiadali iPhone starszego niż 11 Pro i zastanawiali się nad wymianą, to ja bym na Waszym miejscu poczekała jednak na model 13 Pro ?. Chyba, że nie zależy Wam na idealnych zdjęciach a’la rybie oko, wtedy bierzta co chceta ??.

Tutaj w zdjęciu z iPhone 12 Pro jest ustawiona najwyższa ekspozycja plus tryb nocny

Tutaj widać hardcore’ową różnicę. Zdjęcie z iPhone 11 Pro jest totalnie czarne, natomiast z 12 Pro wszystko widać. Zrobiliśmy to zdjęcie w ramach eksperymentu, w najbardziej zacienionym miejscu podwórka. Myślę, że jeżeli telefon byłby ustawiony na statywie, a model by się nie poruszał, to miałoby szansę wyjść ostre ?. Niestety, mi się ręce ciągle trzęsą, a Pio nie umie ustać w miejscu, więc wyszło jak wyszło ??.

Podsumowanie

Przyznam się szczerze, że tak strasznie bałam się, że iPhone 12 Pro okaże się kopią 11 Pro i nie będę z niego zadowolona, że minęły 3 dni zanim otworzyłam pudełko z zakupionym telefonem ?. Na szczęście byłam w błędzie i różnice w aparatach są znaczące. Tryb nocny w obiektywie ultraszerokokątnym, portretowym i przednim robią robotę. Zdjęcia wyglądają naprawdę świetnie. Przy przeglądaniu fotek we wpisie miejcie na uwadze, że 11 Pro użytkowałam 1,5 roku, więc znam jego aparat na wylot i zwyczajnie potrafię go właściwie ustawić. Dzięki temu niektóre zdjęcia z niego mogą wydawać się bardziej wyraziste. Modelu 12 Pro dopiero się uczę, ale jestem zachwycona. Już wiem, że dam radę z niego wycisnąć dużo więcej niż z 11 Pro. Muszę tylko ogarnąć wszystkie jego funkcje i go wyczuć ?. Teraz nawet zrobiłam sobie selfie dla pewności i powiem Wam, że jakość jest niesamowita. Zdjęcia są tak wyraźne, że nie wiedziałam, że tak się da ?. Gdybyście potrzebowali więcej przykładowych fotek, to wpadajcie na nasz Instagram. Od przyszłego tygodnia będę wrzucała tam zdjęcia tylko i wyłącznie z iPhone 12 Pro ?.

Miejcie też na względzie, że ja jestem ostro popieprzona, jeżeli chodzi o fotografię i sprzęt elektroniczny ??. Normalnie dziewczyny interesują się i kupują markowe ciuchy/kosmetyki/buty/perfumy… A ja mam bzika na punkcie sprzętów foto&wideo ?. Zazwyczaj faceci wzdychają na kolejne bluzki/szpilki/pomadki itp swoich partnerek. Mój Pio to już nawet nie wzdycha, on ledwie zipie jak zaczynam rozmowę o rzeczach, które muszę kupić ?. Jeżeli Wy takiego fioła jak ja nie macie, to na Waszym miejscu wolałabym zaoszczędzić kasę i kupować co 2/3/4 generacje nowego iPhone. Nawet starsze sprzęty Apple mają świetną jakość i na bank się nie zawiedziecie.