Ostatnio chyba polubiłam za dużo stron lumpeksów na Fejsie, bo ten sam zaczął podrzucać mi sponsorowane posty tychże lokali ???. Nie powiem, nawet mi się to podoba. Dzięki reklamom, odkrywam kolejne fajne lumpki na mapie Łodzi. Dorwałam dzięki temu taki sztos płaszczyk, że musiałam zrobić z nim od razu dwie stylówki – codzienną i elegancką.

Rzeczony lumpek to „Łódzki Bazar – second hand”. Mój wzrok przyciągnęło do niego zdjęcie czegoś, czego szukałam już od dawna – różowego pluszowego płaszczyka ?. Nie wierzyłam, że tak modna rzecz może być w lumpeksie. No bo nie oszukujmy się – te futerka zaczęły mieć swoje 5 minut dopiero jakiś rok temu. Marzył mi się taki dłuższy pluszowy płaszczyk. Tyle, że ich ceny oscylowały w granicach 300 złotych, a jak dla mnie to gruba przesada. Tak więc, gdy zobaczyłam, że owo różowe futerko jest dostępne w lumpku za 45 złotych, nie wahałam się ani chwili. Napisałam, żeby mi je odłożyli a ja wyślę męża po odbiór ??. I tak oto możecie teraz podziwiać je na zdjęciach ???. Ja jestem totalnie zakochana ?.

Casual

Przejdźmy do reszty stylizacji. W wersji codziennej mam na sobie jeszcze koszulkę Barbie z Kik’a za ok. 35 złotych, welurową bluzę z lumpka „Pomarańcza” za 17 złotych, spodnie z lumpka „Tania Odzież Retro” za 7 złotych, trampki bez żadnych napisów z Allegro za około 67 złotych i mini plecaczek również z Allegro za 35 złotych. Koszulkę zobaczyłam na Instastory u @plaamkaa i od razu przepadłam, poleciałam jak na skrzydłach, żeby ją dorwać ?. Bluza wpadła mi w ręce przez przypadek, ale była taka milusia, że zdecydowałam się ją kupić. Spodnie są pierwszymi z dziurami na kolanach, jakie w życiu kupiłam. Serio. Zawsze mi było szkoda kasy na taki model, bo wiem, że owe dziury się szybko powiększają i spodnie są do wyrzucenia. Te 7 złotych zdecydowałam się poświęcić ?. Zaobserwowałam jednak ich kolejną wadę – zimno mi w kolana ?. Czy to już starość, reumatyzm i te sprawy ??

Kolejne dwa elementy są z Allegro. Zaczęłam ponownie doceniać ten stary portal aukcyjny, który przekształcił się w jeden wielki sklep internetowy. Tym bardziej, że ostatnio lubię nosić rzeczy bez żadnych znaczków i napisów. Dlatego zamiast kupić trampki Big Star czy Converse, kupiłam jakieś zwyklaki od producenta spod Łodzi ?. Jak z ich trwałością i wygodą, zobaczymy. Muszę je porządnie przetestować i dam Wam znać ?. Szczególnie trampki, bo dla mnie wygodne są takie, w których po przejściu 20 tysięcy kroków jednego dnia, nie mam poranionych stóp. Co do plecaczka, nie jestem całkowicie zadowolona. Liczyłam, że będzie troszkę większy. Muszę kupić jeszcze jeden ?. Och, jaki pech ???.

Smart

Do wersji eleganckiej zdjęłam bluzę oraz zamieniłam trampki na szpilki i plecaczek na torebkę. Szpilki to oczywiście New Look. Kupiłam je już kilka lat temu i nawet nie pamiętam, ile zapłaciłam. Są prześliczne i idealne do wiosennych stylizacji. Róż i zamsz świetnie się komponują. Torebkę już znacie, to Michael Kors Jet Set w odcieniu pudrowego różu. Kupiona na jakiejś promce za 400/500 złotych. Też ze 2/3 lata temu. Teraz już bym się nie pokusiła o taki kolor. Strasznie się brudzi. Dzięki niej przestałam kupować torebki w innych kolorach niż czerń.

Która wersja według Was lepsza? Smart, czy casual? Jak mnie znacie, to wiecie, którą wolę ja ?.

PS. Wybaczcie te różniące się kolory na zdjęciach, ale światło w ogóle nie chciało z nami tego dnia współpracować ?. A zdjęcia poza lasem robiliśmy już po zachodzie słońca ?‍♀️.