Ha! Mam nadzieję, że zainteresowałam Was tytułem. No bo kto by w obecnych czasach nie chciał poznać magicznego sposobu na pozbycie się zbędnych kilogramów? Ja swoje 30kg nadwagi zrzucałam w kilku etapach a później przez własne (i Piotrka) łakomstwo odzyskałam z nich 25kg ?. No, może 20. Dokładnie nie wiem, bo na wagę ostatecznie wejdę dopiero jutro. Ale myślę, że to i tak na tyle dużo, że 5kg w tę czy w tamtą stronę różnicy nie zrobi.

Jeżeli czytaliście ten wpis to wiecie już, że chciałam wystartować z projektem #chudaopona (w Sylwestra, o naiwna ja ?). Jest to nic innego jak moje ponowne odchudzanie. Tym razem w pełni świadome i przemyślane. Proces odchudzania nazwałam tym hashtagiem, ponieważ jestem z tych osób, które największą mają właśnie „oponę”. No kurde, wolałabym już ten brzuch wystający… Ale przecież zawsze się chce to, czego się nie ma ?. Tak więc, od jutra przechodzę na dietę i mam nadzieję również ćwiczyć minimum 3 razy w tygodniu. Dietę mam od dietetyka, natomiast ćwiczenia będę wykonywała w domu, na trampolinie fit and jump. Uwielbiam Milenę i Ilonę (Ignasia i Jacka też!) z sióstr ADIHD i zdecydowałam się na ich programy treningowe. Trzymajcie kciuki!

A teraz, przejdźmy do tematu, którym Was tutaj przyciągnęłam. Jak kilka lat temu schudłam 30kg? No cóż, nie do końca zdrowo. Pierwsze 15kg straciłam w około 2-3 miesiące na diecie Dukana. Następne 10kg mieszkając w Londynie. Jadłam wtedy około 800kcal dziennie. Nie miałam w ogóle świadomości zdrowego odchudzania. Co ciekawe, jak wyjechałam to nie miałam zamiaru się odchudzać. Po prostu pracowałam po 13h dziennie i jadłam posiłki, które było mi łatwo i szybko przygotować. Na śniadanie płatki owsiane z mlekiem plus łyżka suszonych owoców, na lunch banan, dwa wafle ryżowe z dżemem i jogurt i na obiadokolację pierś z kurczaka z warzywami albo ryż z bananem i owocami leśnymi. Po powrocie do kraju zaczęłam interesować się zdrowym odżywianiem, zdobyłam nawet uprawnienia MEN z dietetyki. Jedząc 1500kcal i ćwicząc, schudłam kolejne 5kg.

Niestety, po ślubie, razem z Piotrkiem zrobiliśmy sobie odpust zupełny i moja nadwaga powróciła. Dlatego też, od jutra ruszam z moim programem #chudaopona. Co tydzień będę robiła dla Was podsumowanie moich efektów zarówno na blogu, jak i… kanale Youtube! Tak, wreszcie się na to zdecydowałam. Stwierdziłam, że będzie mi w ten sposób łatwiej przekazać Wam moje przemyślenia. Na końcu tekstu, znajdziecie mojego pierwszego vloga. Troszkę się w nim rozgadałam ?. Ale macie tam historię mojego odchudzania od podstawówki aż do teraz. Mam nadzieję, że Wam się spodoba bo publiczne opowiadanie o swoich niedoskonałościach naprawdę nie jest łatwe. Ale dałam radę! Bardzo się z tego filmu cieszę i nie mogę się doczekać nagrywania weekly vloga w przyszłą niedzielę ?.

Jeżeli ktoś z Was również prowadzi walkę o lepszą wersję samego siebie to zapraszam do komentowania. Róbcie to, gdzie Wam wygodnie – Youtube, Facebook, Instagram. Pamiętajcie też, że będę monitorowała hashtag #chudaopona. W kupie siła, więc śmiało do mnie piszcie o Waszych historiach związanych z odchudzaniem. Mój adres email znajdziecie w zakładce „kontakt”. Wspierajmy się, a na 100% osiągniemy cel. Nie ważne, czy dołączycie jutro, za miesiąc, czy za rok. Czekam z dobrym słowem na każdego ❤️.

Jako, że obiecałam dzielić się z Wami efektami to zapisuję poniżej swoje obecne wymiary. Wiem, że większość osób robi to dopiero na koniec. Ale ja ani nie wstydzę się już tego jak wyglądam (dziękuję Pio!) ani nie boję się niepowodzeń. Chcę po prostu, żebyście przechodzili tę drogę razem ze mną.

– talia 90cm

– „opona” 115cm

– biodra 125cm

– udo 77cm

Swoją wagę podam Wam, kiedy osiągnę cel. Proszę też, żebyście nie sugerowali się nigdy moją wagą czy wymiarami, ponieważ mam 183cm wzrostu. W najszczuplejszych czasach, moja talia miała 78cm a biodra 108cm. Wy pewnie tyle macie, kiedy posiadacie z 15kg nadwagi. Moim celem nie jest waga 60kg. Wyglądałabym wtedy jakbym zmagała się z anoreksją. W  ogóle nie mam celu, jeżeli chodzi o ciężkość mojego ciała. Ja chcę się po prostu dobrze czuć i świetnie wyglądać w każdym ciuchu, który mi się spodoba. Wiecie, jak mnie to teraz męczy, że jeansy mnie cisną ?? Pozostanę w team czarne legginsy pewnie jeszcze ze 3 miesiące, ale tylko w legginsach albo dresach jest mi wygodnie. Nie mam zielonego pojęcia, jak modelki plus size mogą dobrze się czuć w swoich ciałach. Mi zwyczajnie ten tłuszcz przeszkadza w życiu i funkcjonowaniu codziennym.

Przez te wszystkie lata nauczyłam się jednego. Nie ważne jak wyglądasz, ważne jakie masz do tego podejście. Kiedyś odchudzanie było dla mnie katorgą. Byłam pod wielką presją, którą sama sobie stwarzałam. Płakałam, kiedy widziałam dodatkowy kilogram na wadze. Jak jest teraz? Śmieję się z tego ?. Gdybyście zobaczyli nasz taniec brzuchali z Pio to gwarantuję, padlibyście ?. To właśnie mój mąż nauczył mnie nie przejmować się takimi pierdołami. Przez ostatnie 4 lata nigdy nie usłyszałam od niego tak krzywdzących słów jak „wzięłabyś się za siebie”, „trochę Ci się przytyło”, „jak Ty wyglądasz”, „widziałaś się ostatnio w lustrze”, itp. Takich partnerów życzę i Wam. Gwarantuję, że zmienicie zupełnie podejście do swojego ciała.

https://www.youtube.com/watch?v=DcfVGUMYYuk&t=236s

Poniżej zamieszczam Wam zdjęcia z poprzednich lat i obecne. No i cóż, do zobaczenia za tydzień na kolejnym wpisie z cyklu #chudaopona! ?

Przed dietą Dukana

Po diecie Dukana

Po powrocie z Londynu

Obecnie ?

Teraz widzicie, dlaczego #chudaopona? ??? Do zobaczenia za tydzień!

PS. Różowy dresik i skarpetki-świnki specjalnie dla Was ❤️.