Zarobki kierowców zawodowych to temat – rzeka. Bardzo ciężko dowiedzieć się od kogoś z branży, ile faktycznie zarabia. Z wypowiedzi jednych można wnioskować, że wręcz są na minusie i ciężarówkę prowadzą tylko z zamiłowania. Z wypowiedzi drugich natomiast, wywnioskować można, że zarabiają po 10 tysięcy miesięcznie i każdy weekend spędzają w domciu. Tych trzecich, od których istnieje szansa dowiedzieć się o realnych zarobkach, jest garstka. Często nie wdają się oni w dyskusje na Facebook’owych grupach, bo wychodzą z założenia, że z idiotami się nie dyskutuje, a tych niestety jest przeważająca większość w internetach. Łatwo poznać ich po zostawianych reakcjach „ha ha” pod każdym postem i komentarzem dotyczącym wypłat. W tym wpisie chciałabym Wam przedstawić zarobki kierowców zawodowych, z którymi my zetknęliśmy się w przeciągu ostatnich dwóch lat i które uważamy za godziwe wynagrodzenie za wykonywaną pracę.
Rodzaj zestawu
Chcąc zacząć pracę jako kierowca C+E mamy do wyboru całkiem sporo opcji, jeżeli chodzi o rodzaj prowadzonego zestawu. Wyróżniamy przede wszystkim:
Kontener
Do przewozu kontenerów morskich zawsze będziemy mieć sentyment, ponieważ tak zaczynał Piotrek, a ja jeździłam kilka miesięcy z nim jako pasażer. Zarabiał dobre pieniądze za wykonywaną pracę. W kontenerach super jest to, że interesuje Was tylko załadowanie kontenera na naczepę (zazwyczaj robi to „kalmarek” albo suwnica, Wy tylko podjeżdżacie w odpowiednie miejsce), otwarcie/zamknięcie wrot i założenie/zdjęcie plomby.
Izoterma
Z naczepą typu izoterma jeździmy obecnie i jest to chyba jeszcze wygodniejsza dla kierowcy opcja niż kontener. Interesuje Was tylko podpięcie odpowiedniej naczepy, otwarcie/zamknięcie wrot, założenie/zdjęcie plomby i ewentualnie zapięcie/ściągnięcie kłódki. Nie macie styczności z towarem, nie musicie go w żaden sposób zabezpieczać (robią to magazynierzy).
Plandeka („firanka”)
Tu już jest więcej zachodu. W większości musicie sami zabezpieczać towar, czy ściągać i zapinać firankę. Do tego dochodzi jeszcze kwestia przerzucania palet. Plandeka jest też bardziej narażona na kradzież/uszkodzenia. Wystarczy, że złodziej podejdzie i rozetnie plandekę i już wie, co jest w środku. A Wy macie problem.
Chłodnia
Kiedyś myślałam, że dałabym radę jeździć chłodnią. Zmieniłam zdanie, kiedy jednej nocy staliśmy obok pięciu lodówek. O mój Boże, jak to buczy! Nie wiem, czy zatyczki do uszu Wam coś dadzą, bo tych wibracji wyciszyć się nie da. Ja na chłodnię poszłabym w ostateczności i musiałabym dostać kilka tysięcy więcej niż na izotermie. Nie mam pojęcia, czy da się do tego warkotu przyzwyczaić. Ja bym na bank przez pierwsze kilka miesięcy się nie wysypiała.
Cysterna
To dla odważnych. Ja cystern się zwyczajnie boję. Jakby nie było, siedzisz w jeżdżącej bombie. Wiem, że wypadki z ich udziałem zdarzają się rzadko a wybuchy prawie wcale, ale ja i tak miałabym cykora. Do jazdy cysterną musicie mieć dodatkowo ADRy (chyba, że to ta cysterna na mleko czy coś w tym stylu, wtedy można na lajcie wsiadać ?). Zarobki jednak z tego, co mi się o uszy obiło, są tu wyższe. Były kursant naszego instruktora jeździ cysterną w Szwajcarii i zgarnia 30 tysięcy za miesiąc.
Tandem
Na tandemie zdawaliście prawko. Także wiecie, jak ten zestaw wygląda i jak się prowadzi. Są tandemy z plandekami, ale też z kontenerami.
Wywrotka („patelnia”)
Tutaj najczęściej wchodzą w grę przewozy na budowach. Trzeba uważać, żeby nie przewrócić auta na bok, nie zasypać się towarem, czy nie zerwać linii elektrycznych przy podnoszeniu wanny.
Gabaryty
To już jest hardcore. Jeździcie z towarami ponad gabarytowymi. Zazwyczaj takiemu przewozowi towarzyszy pilot, a trasa jest odgórnie wyznaczona. Dodatkowo, przewozy te realizowane są praktycznie wyłącznie nocą.
Istnieje jeszcze więcej rodzajów zestawów, ale te najczęściej widuje się na drogach. W tym wpisie przedstawimy Wam zarobki z którymi się zetknęliśmy, czyli te dla kontenerów, izoterm i plandek. Odnośnie innych rodzajów zestawów się nie wypowiadamy, bo zwyczajnie nie orientowaliśmy się w tym temacie.
Jazda po kraju
Jeżeli chodzi o jazdę po Polsce, to zetknęliśmy się z dwoma opcjami. Zazwyczaj jest to albo jazda z codziennymi powrotami do domu, albo w systemie 5/2 (5 dni w trasie, 2 dni w domu). Przy codziennych powrotach do domu, zarobki wynoszą 4-5 tysięcy złotych. Czasami ta kwota może dojść do 6 tysięcy, ale to już trzeba trafić na naprawdę dobrą firmę, którą na takie wypłaty dla pracownika stać. System 5/2 to zazwyczaj stawka 5-6 tysięcy, w zależności od firmy.
Jazda na „międzynarodówce”
Jeżeli chodzi o jazdę w obrębie UE, ale w polskiej firmie, to mamy do wyboru przede wszystkim systemy: 2/1, 3/1, 4/1, 2/2, ale zdarzają się też systemy jak 6/2, czy 39 dni w trasie/tydzień w domu. Wszystko zależy, w jakiej firmie się zatrudnicie i czego dla siebie szukacie. My poszukiwaliśmy systemu 3/1, lub 4/1. Nie wiem, ile zarabiają kierowcy w systemie 2/1, ponieważ w trakcie naszych poszukiwań, nie spotkaliśmy się z taką opcją. Myślę jednak, że wypłata sięga maksymalnie 7 tysięcy. W systemie 3/1 zarobki zaczynają się od 7 tysięcy złotych, ale mogą dojść nawet do 9 tysięcy. Jeśli chodzi o system 4/1 wynagrodzenie sięga od 8 do 10 tysięcy. Natomiast w systemie 2/2 spotkałam się z kwotami w okolicach 5 tysięcy złotych miesięcznie. Wiadomo, że im więcej czasu spędzasz w trasie, tym wypłata będzie wyższa. Opisałam tutaj kwoty z jakimi my się spotkaliśmy, zawsze te kwoty mogą być mniejsze, lub większe. Wszystko zależy, czy zatrudnicie się w dziadtransie, który będzie wykorzystywał Was do do maksimum, przy jak najniższym wynagrodzeniu. Czy może wolicie zarabiać uczciwe pieniądze za wykonywaną pracę i zatrudnić się w firmie, która nie będzie na Was dziadować.
Zagranica
Zupełnie inaczej wyglądają zarobki kierowców zawodowych, którzy zdecydowali się na współpracę z firmami zagranicznymi. Tam wynagrodzenie zaczyna się od 8 tysięcy złotych. Na jakiej kwocie się kończy? Nie mam pojęcia. Najwyższe zarobki są oczywiście w Szwajcarii, ale dostanie tam pracy graniczy z cudem. Słyszałam jednak, że w Holandii i Niemczech również można dobrze zarobić i nietrudno jest wyciągnąć te 12 tysięcy złotych na osobę.
Podwójna obsada
Jak wiecie, my jeździmy w podwójnej obsadzie. Co to oznacza? Otóż, zamiast 9h możemy jechać bez przerwy przez 18h. Zamiast 13h pracy, mamy 21h. Nasza doba może trwać 30 godzin (tak, naginamy czasoprzestrzeń ??). Czy wiąże się to z wyższymi zarobkami? Zależy od firmy. W naszej, podwójne obsady mają więcej dniówki na osobę, niż obsada pojedyncza. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że poza dłuższym czasem pracy i jazdy, mamy też dużo mniej przestrzeni dla siebie w ciężarówce. Jeżdżąc w pojedynkę, dużo łatwiej jest się spakować. Jednak trzeba się wtedy liczyć z długotrwałym rozstaniem z najbliższymi osobami. My mamy siebie na codzień i tak naprawdę nie przeszkadza nam, że tak długi czas jesteśmy w trasie (obecnie jeździmy w systemie 4/1). Grunt, że 24h/7 dni w tygodniu jesteśmy razem.
Uczciwe pieniądze w transporcie?
Jak to mawiają starzy sioferzy „Uczciwe pieniądze w transporcie?! Dziecino, za krótko jesteś w branży!”. Nic mnie tak nie śmieszy, jak te życiowe „mądrości” ?. Dajcie mi przykład, w jakim zawodzie, nie posiadając żadnego doświadczenia, jesteście w stanie wyciągnąć takie sumy? Po 8 latach studiów, nie mogłam znaleźć pracy za więcej niż 3 tysiące złotych miesięcznie jako filolog angielski, lub psycholog. Śmieszy mnie, kiedy kierowcy od swoich wypłat odliczają diety lub psioczą na to, że nie mają pełnych kwot na umowach o pracę. Ludzie, przecież pracując w „normalnym” zawodzie, też musicie jeść, robić opłaty, itp. A nikt Wam na to dodatkowo kasy nie daje. Co do tego, że na umowach często nie ma doliczonych diet, premii, itd… No cóż, ja dobrze wiem, że jeżeli sama sobie na emeryturę nie odłożę, to na państwo nie mam co liczyć. Wolę mieć 500 tysięcy odłożone na koncie na starość, niż 500 tysięcy w ZUSie, które w razie mojej przedwczesnej śmierci, przepadną. Wolałabym jednak, żeby hajs z mojej harówki dostali moi bliscy, a nie rząd. Sorry, not sorry.
Praca pracy nierówna
Chciałabym też wspomnieć, że nie każda praca kierowcy jest taka sama. My z Pio nie musimy robić praktycznie nic wokół ciężarówki. Gdybyśmy jeździli na plandece, sprawa miałaby się nieco inaczej. Niektóre firmy, co prawda, płacą dodatkowo za spinanie towaru, czy rozsunięcie boku firanki. Jednak jeżeli wychodzi wtedy zaledwie tysiąc więcej niż na kontenerach, czy izotermie, to warto się zastanowić, czy chce się Wam z tym szarpać. Przy wyborze firmy, dla której chcecie pracować, warto też zwrócić uwagę na to, czy przestrzega ona czasu pracy kierowców. Nam się trafiło super, bo mamy dobre pieniądze, a nie jeździmy na pełnym tacho podwójnej. Jeżeli ciągle mielibyśmy zapierdzielać po 21h, to zdecydowanie musielibyśmy mieć kilka tysięcy więcej wypłaty. Zrozumie to tylko ten, kto próbował jeździć po 18h dziennie ?. Nam takie kursy trafiają się zaledwie kilka razy w miesiącu i zazwyczaj mamy po nich więcej czasu na odpoczynek niż 9h. Warto na to zwrócić uwagę przy szukaniu ofert pracy.
Podsumowanie
Podsumowując, zarobki kierowców to bardzo szerokie spektrum. Warto dłużej poszukać dobrej firmy, żeby później nie psioczyć, że zarabia się za mało. Uważajcie na niewypłacalne dziadtransy, które każą Wam jeździć do upadłego za wypłatę poniżej 4 tysięcy. W transporcie są duże pieniądze i trzeba się cenić, żeby dobrze zarabiać. Nie przejmujcie się brakiem doświadczenia. Ja poszłam na międzynarodówkę od razu, nie przejechawszy nawet kilometra zestawem po kraju. Swoje pierwsze kilometry robiłam po Niemczech. Tylko przez pierwsze trzy miesiące dostaję mniejsze pieniądze niż Pio. Po tym czasie nasze zarobki się wyrównają.