Jesień nadeszła całkiem szybko w tym roku. Upalnych dni nie było już praktycznie od sierpnia, ciągle temperatura oscylowała w okolicach marnych 20 stopni. Końcówka września upłynęła mi na przeżywaniu przeziębienia. Podejrzewam, że to przez te wahania pogody. Niech ona się wreszcie zdecyduje. Jednego dnia jest zimno jak jasna cholera i wieje wiatr. Innego dnia leje deszcz, jakby miał się zacząć kolejny potop. A kolejnego temperatura wskakuje na 15 stopni i jest wspaniała jesień. Dramat.

Dzisiaj zapraszam Was do obejrzenia mojej stylizacji na szybki wypad do parku, który urządziliśmy sobie z Pio przedwczoraj. Powiem Wam, że korciło mnie, żeby wrzucić Wam zdjęcia przed obróbką, bo się turbo, ultra, mega namęczyłam, żeby namalować na nich jesień ?. Czemu? Otóż większość drzew jest jeszcze zielona, tylko część zaczęła zrzucać liście i generalnie gdybym nie wiedziała, że jest październik (bądź „piździernik, jak go niektórzy trafnie nazywają), to śmiało można by mi wkręcić, że to początek września ?.

Takie zestawienie ciuchów może śmiało służyć na codzień. Jest eleganckie, a jednocześnie wygodne. Większość ubrań z wpisu już kiedyś na blogu widzieliście, ale nauczyłam się nie kupować ton odzieży co sezon. Teraz staram się jak najczęściej chodzić w ciuchach, które już mam. Wiadomo, że jak coś mi się wybitnie w sklepie spodoba, to to kupuję. Stronię jednak od wszelkich wyprzedaży i kupowania badziewia „bo tanie”. Teraz najpierw główkuję, z czym będę to nosić i jak będzie dobrze wyglądało. A jak się okazuje, że nic pasującego do tej rzeczy nie mam i musiałabym zakupić 5 kolejnych, to zwyczajnie rezygnuję.

A Wy jak, dużo kupujecie ubrań? Czy staracie się najpierw wykorzystać to, co już macie?

Kapelusz: H&M

Płaszcz: intimiti.pl

Koszulka z długim rękawem: Kik (stała kolekcja, całe 15 ziko kosztuje)

Spodnie: House

Pasek: Gucci

Buty: New Look (nie mam linku, bo NL niestety nie ma strony internetowej ?, ale można znaleźć ich produkty na Zalando)